Otworzyć nie mógł. Nie miał rąk. Był samym wzrokiem. Za czymś jednak, co sprawiało wrażenie niewidzialnej ściany (to, że tam była sugerowały liczne plamy i lekko żółtawe jej zabarwienie, gdy patrzyło się pod odpowiednim kątem), tętniło życie. Co ciekawe - niewidzialna ściana miała również klamki - czyli i przez nią można było (chyba) wyjść...